Lady Pank, Rihanna, Zenon Martyniuk czy Metallica? Wszyscy mamy swoich muzycznych ulubieńców! A co gra w duszy Roberta Motyki? Za jakim zespołem jest w stanie polecieć ponad 1700 km i co tak naprawdę łączy go z muzyką?
Wczoraj, 25 lipca 2017 roku we Francji odbył się koncert irlandzkiego rockowego zespołu U2, który występuje na żywo od przeszło 30 lat na olbrzymiej sali U2 oraz na stadionach. Zespół ma w zanadrzu fantastyczny wybór utworów i niezmienny rockowy power. Robert Motyka, który brał udział w koncercie relacjonował na Instastories jego przebieg. Mocne brzmienia, rewelacyjne, ponadczasowe wokale i repertuar, to z pewnością to, co Robert lubi najbardziej.
Po wyrazie twarzy Roberta można wywnioskować, że koncert się udał, a emocje z pewnością sięgnęły zenitu. Nie jest więc tajemnicą, że komik uwielbia muzykę i warto wspomnieć, że dawniej był z nią związany zawodowo. Jak sam mówi: „Ja w ogóle jestem tak ulepiony, że musi być melodia, piosenka, utwór, kompozycja, jak zwał tak zwał”. Swoją muzyczną karierę zaczynał, jako prezenter radiowy w 1995 roku w rozgłośni radiowej Jowisz w Jeleniej Górze. Sukcesem dla obecnego komika był program „Wszystko może się zdarzyć”, który również prowadził. Audycja została nagrodzona przez Radio RMF FM nagrodą specjalną w postaci „Złotego Mikrofonu”.
Wymarzonym koncertem Roberta Motyki był zawsze Pink Floyd, który odbył się 7 czerwca dawno, dawno temu w Warszawie, w dzień jego urodzin. Jak sam wspomina, podczas koncertu miał wrażenie, że wokalista nie spuszcza z niego wzroku i śpiewa tylko do niego. Rozbrzmiewały ulubione piosenki, które były dla Motyki najlepszym urodzinowym prezentem. Co ciekawe? Mama polskiego komika uwielbiała Ozzyego Osbourna. Może więc zamiłowanie do zagranicznych wokalistów Robert odziedziczył po mamie?
Natomiast z polskich wykonawców Robert Motyka interesował się twórczością Ryśka Riedla z zespołu Dżem. „Dużo czytałem, oglądałem dużo filmów dokumentalnych na YouTubie. Polecam! Jak to było? Już nie mógł sobie poradzić sam ze sobą, dochodził do ściany, a koledzy go wciąż zmuszali. Szedł na kolejny odwyk, wracał i znowu było to samo. Na koncertach nie był sobą. To smutne filmy, ale warto je obejrzeć”.
The Clash, brytyjski punkrockowy zespół również miał swój czas w życiu Motyki. „Formacja The Clash kojarzy mi się z latami 90. Mieszkałem wtedy z Ernestem. To był taki punkowiec, jedyny w Jeleniej Górze i on słuchał właśnie muzyki punkowej, nosił wtedy irokeza. The Clash wtedy gdzieś tam grał i gdzieś się tam przewijał. Nie powiem, że muzyka punkowa to jest moja bardzo bliska sercu estetyka, ale rzeczywiście jest jakieś wariactwo takie pozytywne”. Z kolei fryzura z młodości i charakterystyczny styl ubierania był zasługą zespołu The Cure, z którego Robert Motyka czerpał inspiracje.
Życie potrafi być zaskakujące nie sądzicie? Na początku prezenter radiowy, a teraz jeden z najbardziej rozpoznawalnych komików w Polsce. Czekamy na kolejne koncerty, w których Robert będzie brał udział.
Posłuchajcie U2 i poczujcie niesamowitą energię!
Laura Kempińska