„Niebieski w połączeniu z białym idealnie oddaje charakter naszego kabaretu -spokojny, elegancki i na tyle oryginalny, aby nas zapamiętać”. W rozmowie z Laurą Kempińską Kabaret FiFa RaFa opowiada o swojej pracy, inspiracjach, nagrodach i pierwszym występie w nowym programie telewizyjnym.

Laura Kempińska – Jesteście młodymi ludźmi, czy wasze skecze kierowane są do rówieśników? Do jakiego grona osób chcecie dotrzeć, w jakim przedziale wiekowym?

Mateusz Kwiatkowski i Ola Listoś (Kabaret FiFa RaFa) – Tak, ale nie tylko. Najłatwiej jest nam dotrzeć do rówieśników, bo wtedy jesteśmy najbardziej wiarygodni. Trudniej jest mając te 26-27 lat utożsamić się z problematyką np. emerytów. Ale staramy się dotrzeć do pełnego spektrum naszych widzów, bo nigdy nie wiemy kto pojawi się na naszym występie.

Młodzi ludzie nie wolą teraz stand-upu?

Według nas nie ma reguły. Na pewno więcej zwolenników stand-up’u jest wśród młodszych niż wśród starszych widzów.

Skąd się to bierze?

Stand-up nasycony jest bardzo mocnym, a często nawet czarnym humorem, w którym młodzi są zahartowani przez Internet.Naszym zdaniem, jeżeli ktoś lubi rozrywkę to doceni zarówno stand-up i kabaret, nie przechylając szali na którąś ze stron. Są to tak bliskie sobie gatunki, że jeszcze nigdy nie spotkaliśmy kogoś kto by powiedział: “kocham kabaret, nienawidzę stand-up’u” lub odwrotnie.

 

Lubicie social media? Snapchat, Instagram – jak przystało na młodych ludzi, jesteście tam aktywni?

Tak, jesteśmy na Facebooku. Na Snapchacie i Instagramie niestety nas nie ma. Widocznie nie jesteśmy już aż tacy młodzi, ale prędzej czy później pewnie i nas to dosięgnie.

 

Nie boicie się, że ludzie, a raczej większe grono niż dotychczas się o Was nie dowie, skoro nie udzielacie się w social mediach? To ciekawe, że młoda grupa, młody duet nie jest aktywny w tym świecie. Nie lubicie tego, z czego to wynika?

Nie boimy się, przecież całkiem spore grono dowiedziało się o nas z TV, a za chwilę zobaczą nas tam ponownie. Mamy stronę internetową oraz często dodajemy posty na naszym profilu facebook’owym. Według statystyk ponad połowa użytkowników Snapchata w Polsce to młodzież w przedziale 13-18 lat. Nasi rówieśnicy to tylko około 7%, a starsi to w sumie tylko 11%. Odpowiedź jest prosta, naszych potencjalnych fanów tam po prostu nie ma, a jeżeli są to i tak na pewno mają też konto na Facebooku, gdzie mogą nas śledzić.

Przypominamy, że o 15.45 w Polsacie powtórka programu Kabaret na Żywo z naszym udziałem 😎😎😎

Opublikowany przez kabaret FiFa – RaFa na 11 listopada 2017

Uniwersalny humor – taka informacja widnieje na waszej facebookowej stronie. To bardzo ogólne stwierdzenie, co  oznacza uniwersalny humor w Waszym wykonaniu?

Staramy się bawić formą, żeby móc pokazać nasze różne atuty, dlatego niektóre nasze numery zawierają nutkę absurdu, inne omawiają typowe problemy społeczne, ale pod nietypowym kątem, a jeszcze inne są śmieszne w swojej prostocie. Zauważyliśmy, że w zależności od regionu lub typu imprezy publiczność różnie reaguje na poszczególnych skeczach – czasem jeden jest śmieszniejszy, a czasem drugi, ale zawsze jest śmiesznie – to jest ta uniwersalność.

 

Wy żyjecie z kabaretu? Czy to tylko dodatek do codziennej pracy?

Odwrotnie – codzienna praca to dodatek do kabaretu. Na tym etapie nie występujemy jeszcze z taką częstotliwością, jak największe kabaretowe gwiazdy, dlatego pracujemy jeszcze na etatach, ale dążymy do tego, aby żyć wyłącznie z kabaretu.

 

Powiedzcie proszę, jak to u Was jest z inspiracjami? Czerpiecie je obserwując inne polskie kabarety czy stawiacie na zagraniczną grupę komików?

Ani jedno, ani drugie. Inspiracji szukamy w codziennym życiu, w tym co nas dotyka, denerwuje, śmieszy. Wzorując się na kimś innym łatwo jest wpaść w ten sam schemat, a żeby zaistnieć musimy starać się wypracować swój własny niepowtarzalny styl.

 

Już wiecie, w jaką stronę podąża ta nauka stylu? Jak widzicie swój duet za… trzy lata?

Staramy się podążać za klasyczną formą kabaretu, aczkolwiek dodajemy dużo od siebie. Stawiamy na naturalność i wykorzystujemy autentyczne emocje, które są między nami. Z dnia na dzień, z próby na próbę, z występu na występ staramy się być coraz lepsi. Za trzy lata chcemy przede wszystkim nadal się tym świetnie bawić i być dużo lepsi niż dzisiaj. Najważniejsze są dwa równe skoki.

 

Jesteście zdobywcami wielu nagród, nie ma co ukrywać, teraz nie możecie być skromni. Proszę się pochwalić i opowiedzieć o najważniejszej dla Was nagrodzie.

Ciężko powiedzieć, która jest najważniejsza. Każda jest ważna, bo niesie ze sobą przekaz, że to co robimy ma sens. Ale jest kilka takich, które mają sentymentalną wartość. Np. pierwsza nasza nagroda w karierze i to od razu I miejsce i w dodatku potwierdzone nagrodą publiczności – było to w Suszcu na przeglądzie “W DECHE” 2013. Nagroda tym bardziej przez nas wspominana, bo otrzymana od Jury, w którego skład wchodzili członkowie uwielbianego przez nas kabaretu LIMO. Ciepło wspominamy również III miejsce w Turnieju o Złotą Szpilkę w Lidzbarku Warmińskim. Może to “tylko” najniższy stopień podium, ale za to na najstarszym festiwalu kabaretowym w Polsce.

 

Jak wygląda wasza współpraca? Nie macie siebie dość? Oddzielacie pracę od prywaty?

Współpraca układa nam się bardzo dobrze, mamy siebie na co dzień, dzięki czemu łatwo i elastycznie możemy zaplanować sobie czas na pracę. Czasami oczywiście zdarzają się różnego rodzaju sprzeczki, ale nigdy nie mamy siebie dość. Nauczyliśmy się już takiego trybu. Na pewno pomaga to, że każde z nas ma swój mały azyl (Mateusz – piłka nożna, Ola – jazda konna). Taki chwilowy reset się przydaje dla oczyszczenia atmosfery. Na pewno musimy oddzielać pracę od prywaty podczas samego wyjścia na scenę. Czasami pojawiają się takie żarty za które prywatnie byśmy się pewnie na siebie obrazili, ale na scenie mamy świadomość, że to tylko kwestia wykreowanej postaci. A poza sceną mamy na tyle czyste relacje, że jeśli pokłócimy się jako członkowie kabaretu to ten konflikt nie przenosi się na relację małżeńskie i w drugą stronę tak samo.

 

I to jest dobry moment, żeby zapytać o kolor niebieski. Ulubiony?

Oczywiście. Nawet cały motyw przewodni naszego ślubu i wesela oparliśmy na kolorze niebieskim. Poza tym niebieski w połączeniu z białym idealnie oddaje charakter naszego kabaretu -spokojny, elegancki i na tyle oryginalny, aby nas zapamiętać.

 

Zgrabnie przechodząc do pytań o program, opowiedzcie mi jaki jest wasz ulubiony film, serial i dlaczego?

Ja (Mateusz) gustuję głównie w polskich komediach, a ulubiona to „Killer”. Dlatego cieszę się, że na kabaretowym szlaku było mi dane spotkać się z wujkiem Czarkiem. Ulubione seriale to „Pingwiny z Madagaskaru” i „Niech żyje Król Julian” za kunszt dubbingowy Jarosława Boberka i reszty oraz za to co w bajce dla dzieci przemycane jest między wierszami. Ja (Ola) lubię filmy wieloczęściowe takie jak Piraci z Karaibów – ten akurat za wyraziste kreacje aktorskie i cięte riposty, a z seriali najbardziej polskie, przesiąknięte naszymi rodzimymi, wschodnimi realiami Ranczo.

 

Nie stresuje was uczestniczenie w programie? „Poligon Kabaretowy” to duże przedsięwzięcie. Jak wy czujecie się na scenie? Na scenie, ale jak czujecie się z myślą, że zobaczą was tysiące osób przed telewizorami.

Jest delikatny stres, ale nie taki paraliżujący z powodu strachu, a raczej pozytywny związany z odpowiedzialnością i obdarowanym nas zaufaniem, który powoduje dodatkową motywację. Z myślą o widzach przed telewizorami mieliśmy już okazję wcześniej oswoić się przy okazji udziału w “Kabarecie na Żywo”, ale tego aż tak się nie czuje, realnie odczuwalna jest publiczność w studio, dopiero potem kiedy widzi się słupki oglądalności i komentarze w Internecie dociera skala występu.

 

To duże wyróżnienie wystąpić w Poligonie prawda?

Bardzo duże wyróżnienie, traktujemy je trochę jak nagrodę za całokształt działalności, ale oczywiście nie spoczywamy na laurach tylko pracujemy dalej.

I na koniec chciałabym jeszcze wiedzieć, jak to jest z tą satyrą polityczną. Ona jest w waszych skeczach czy jej nie ma?

Ogólnie staramy się omijać satyrę polityczną. Czasami gdzieś przemycimy mały żarcik, ale nigdy nie jest on wyrazem naszych poglądów, a raczej spostrzeżeniem i skomentowaniem bieżących wydarzeń.

Bardzo dziękuje Wam za rozmowę. Życzę powodzenia w programie i jeszcze więcej nagród. Rozwijajcie się i kochajcie. Dzięki!

Również dziękujemy. Do zobaczenia na kabaretowym szlaku. 

Laura Kempińska