Piosenki kabaretowe to dla wielu najmniej ciekawa część programu kabaretowego. Dziś bierzemy pod lupę utwory kabaretu Hrabi. Przewodniczy nam Kuba Antkowiak, współprowadzący fanpage kabaretu Hrabi.
Cześć, jestem Kuba i współprowadzę z dwiema osobami fanpage fanowski kabaretu Hrabi. Moją główną pasją jest muzyka, dlatego w tym artykule postanowiłem napisać o pięciu wybranych piosenkach kwartetu. Często nie są to ich najpopularniejsze utwory, nie mniej, jest to działanie jak najbardziej celowe. Pewne piosenki wymagają większej uwagi ze strony słuchaczy, zwłaszcza tych, którzy dopiero poznają twórczość grupy. Kolejność utworów jest losowa.
„Skrzat VAT”
Dla mnie to szczególna piosenka, ponieważ był to mój pierwszy kontakt z Hrabi (przypuszczam, że był to rok 2003 lub 2004). Pamiętam, że fraza „jestem księżniczka akcyza” pojawiła się w zapowiedzi do programu kabaretowego. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie, czy w tej zajawce był już Bajer czy jeszcze Krzysztof Szubzda (był członkiem kabaretu Hrabi do lipca 2003). Nie mniej, owa „księżniczka akcyza” bardzo mi utkwiła w głowie. Do tego stopnia, że jak jechałem z ojcem w trasę (jest kierowcą), to do znudzenia śpiewałem tylko ten fragment. Ojciec miał dosyć. Nie dziwię się.
Przejdźmy teraz do 2015 roku. Zakochuję się wtedy w ich twórczości i nadrabiam w ekspresowym tempie zaległości skeczowo-piosenkowe. Natrafiam na utwór „Skrzat VAT”. Zaczyna się bardzo przyjemnie, najpierw śpiewa Łukasz Pietsch (Lopez) o „rurce z dżemem”, a później Darek o „skrzacie Vacie”. Po Darku śpiewa Asia „jeeeesteeeem księżniczka akcyyyyyyzaaaaaa”!
To był jeden z tych momentów, gdzie nagle, po wielu, wielu latach słyszysz frazę, którą kiedyś nuciłeś, nie wiedząc, skąd pochodzi. Oj, było szczęście…
Podoba mi się w niej to, że w przyjemnej i skondensowanej formie (trwa ok. dwóch minut) opisuje ważne, ekonomiczne zagadnienia. Dzięki tej piosence poznałem kilkanaście lat temu to słowo, za co bardzo dziękuję kabaretowi.
Swoją drogą, dziś znów zaśpiewałem ojcu „księżniczkę akcyzę”. Cóż, nie był zadowolony.
„Song porzuconej”
Wiele zostało powiedziane o tej piosence. Dla wielu fanów polskiego kabaretu to często pierwsza piosenka, z jaką kojarzy Hrabi. Nic dziwnego. Składniki w postaci emocjonalnego śpiewu Joanny Kołaczkowskiej, przywołujący na myśl Ewę Demarczyk i (pod koniec) Janis Joplin, chłodnej, wręcz żałobnej stylizacji oraz melancholijne akordy stworzyły mieszankę idealną. „Song porzuconej” stał się klasykiem. To piosenka, przy której można płakać ze śmiechu lub ze smutku. W każdym razie, lepiej przygotować chusteczki.
Tematycznie, klasyka gatunku – mężczyzna (łajdak przeklęty) zostawia kobietę, która czuje się bezradna. Ona nie potrafi pogodzić się ze stratą i życzy mu przepadnięcia w odmętach.
Sztuką jest jednak tak ugryźć temat, by nie powielić kliszy. Asi się z pewnością to udało.
Moją ulubioną wersją tej piosenki jest ta z festiwalu Paka w 2011 roku. Ciepła, przestrzenna (kojarząca się nieco z Blackfield czy Porcupine Tree), z bardzo smaczną gitarową solówką i końcowymi harmoniami Asi z gitarzystą. A gdy już gitarzysta „spotyka się” z głosem Asi… mmm… jest pięknie…
„Piosenka popowa”
Nie dajcie się zwieść – to na pewno nie jest „piosenka wieśniacza”, jak mówi Joanna Kołaczkowska podczas zapowiedzi. Stroje Asi, Dariusza Kamysa (Kamola) i Tomasza Majera (Bajera) oraz choreografia są tylko kamuflażem, pod którym kryje się bardzo dobra piosenka popowa.
Wielu tekściarzy (głównie kabaretowych, choć nie tylko!) mogłoby pozazdrościć niektórych wersów czy porównań, choćby „wąska kreska pod wąsami/życzliwości gasi knot” (!) albo „Auto dymi niczym znicz” – to mówi samo za siebie!
Muzycznie ma bardzo wiele smaczków, na które warto zwrócić uwagę. „Szarpło, szarpło, szarpło” (1 zwrotka), „never, never, never” (2 zwrotka) wprowadza nagłą zmianę rytmu i wzmacnia dynamikę, zaskakując słuchacza. Chórki w refrenie (cudne!) łagodzą mocne słowa Tomka (kodeks to uczuć morderca/między nami wyczuwam chłód). W „Piosence popowej”, pod koniec pojawia się zmiana tonacji. Muzycznie jest bardziej optymistycznie, lecz emocjonalny, wręcz rozdzierający śpiew Bajera tworzy przyjemny kontrast.
Takiego wysmakowanego popu można słuchać z przyjemnością! Chętnie posłuchałbym tej piosenki w komercyjnej stacji radiowej – gwarantuję, że nie zmieniłbym stacji.
https://kabarety.tvp.pl/13498826/hrabi-piosenka-popowa
„Piosenka krakowska”
Jedna z najkrótszych piosenek Hrabi (ok. 90 sekund!), nie mniej, dzieje się w niej bardzo dużo. Ma ona bardzo ironiczno-absurdalny charakter. W pierwszej części dowiadujemy się o Krzyśku Maćkowskim, który chciałby być mężem, zięciem i ojcem, nie mniej, nie może znaleźć odpowiedniej kobiety. W drugiej, zrozpaczony, płacze w poduszkę, wkłada nogę do ust i marzy o tym, by w końcu skończyć roczek i zacząć chodzić. Zestawienie tych dwóch zwrotek jest obłędne, szalone wręcz. Na tym właśnie polega siła tego kabaretu – zaskakiwanie widza nieszablonowymi rozwiązaniami.
Uwielbiam w zwrotkach muzyczne zmiany nastrojów, chórki Asi, Darka i Tomka (!) i wzrost napięcia na końcu każdej z nich. Końcowy moment – „gdy będę miał roczek i zacznę już chodzić!” jest obłędny. Muzyka jest podniosła, a każda sylaba podkreślona jest mocnym uderzeniem. W kontekście małego dziecka może się kojarzyć z tupaniem. Moim zdaniem, w tym krótkim fragmencie tkwi esencja Hrabi.
„Erotyk”
Bardzo spokojna i wyciszona piosenka. Zamyka się w nieco mniej niż pięciu minutach, lecz mogłaby tak trwać, przytulona (do nas) trwać. To utwór nieco inny od dynamicznych, często bardzo żywiołowych dokonań muzycznych Hrabi. Tutaj kabaret pokazuje swoje subtelne i romantyczne oblicze.
Dopiero w drugiej zwrotce powoli grupa daje do zrozumienia, że jest to piosenka kabaretowa, nie mniej, rozkwita to przekonanie od momentu „zimna posadzka i przeciąg/natychmiast wygrywa z kobietą/bo z gilem do pasa to nie to/się nie da pochasać z kobietą”.
To, co na co zwrócę uwagę to „mnie ataKUUUUJE znienacka” i „bo siła mnie JUUUUŻ opuściła” – cóż za chórki, uwielbiam! Ponadto, w kilku miejscach pojawiają się dwugłosy Asi i Lopeza, które pasują do siebie bardzo dobrze. Szepty w zwrotkach nadają piosence eterycznego charakteru.
„Erotyk” mogę nazwać rewersem „Songu porzuconej”, zarówno jeśli chodzi o nastrój, jak i dynamikę. Z pewnością brzmiałyby intrygująco, występując po sobie na playliście. Tej piosenki można słuchać na okrągło. Można się w niej rozmarzyć.
A wy, jakich pięć piosenek wybralibyście do posłuchania osobie, która dopiero poznaje kabaret Hrabi?
Kuba Antkowiak