To nie był zwyczajny roast. Tym razem na publiczne „obrażanie” dobrowolnie zgodził się Piotr Gacek. Siatkarz pomimo olbrzymiego talentu sportowego ma też dystans do swojej osoby i poczucie humoru. Zakończenie siatkarskiej kariery i roast na pożegnanie – to nazywa się odejście w wielkim stylu!
Siatkarz zdecydował się na „słowne policzkowanie”, oczywiście w ramach przyjaźni, od swoich najbliższych kolegów z siatkarskiego parkietu: Pawła Zagumnego, Krzysztofa Ignaczaka oraz Michała Paszczyka – członka kabaretu Paranienormalni, wykształconego aktora, który doskonale odnalazł się w roli konferansjera i prowadzącego.
Roast otworzyła przewrotna definicja, ale i instrukcja, którą stworzył Michał Paszczyk:
„Zapraszamy osobę roastowaną, którą w tym wypadku jest Piotr Gacek i pokazujemy mu, jak bardzo go lubimy przez inwektywy. Obrzucamy go inwektywami, a kto obrzuci go najmocniej, lubi go najbardziej”.
Do grona osób, które wygłosiły kilka „przemiłych” zdań na temat Piotra Gacka był również siatkarz Łukasz Kadziewicz i kolega z Lotosu Trefla Gdańsk, Bartosz Gawryszewski. Roastowany nie mógł powstrzymać śmiechu, kiedy to słyszał zabawne anegdoty na swój temat. Kolejnym z zaproszonych gości był Andrea Anastasi, trener wygłaszający przemówienie w języku angielskim. Towarzyszył mu Paszczyk, który musiał odegrać drugą rolę, tym razem tłumacza. Nawiązywanie i wyśmiewanie „damskiego” imienia trenera było częstym elementem tłumaczenia. Tłumacz-komik, a więc możecie się domyślać, jak to wszystko przebiegało.
Podczas roastu dowiedzieliśmy się wielu ciekawych szczegółów na temat Gacka. Wiemy już o wspólnej nocy z Kadziewiczem, jego łysinie oraz wielu żartów w kontekście siatkówki i gry siatkarza.
Michał Paszczyk na swoim Facebookowym profilu zamieścił zdjęcie, zaraz po roaście, które udowodniło, że Gacek nadal posiada tych samych przyjaciół. Roast nie skłócił mężczyzn, a co najwyżej jeszcze bardziej umocnił męską przyjaźń.
Piotr Gacek całość roastu i wystąpienia swoich kolegów skomentował krótko i konkretnie:
„Jak się całe życie odbija piłkę, to merytoryka nie może być na zbyt wysokim poziomie…”
To było niespotykane odejście, na które nie wszystkich stać. Pełne humoru, dystansu i pomimo założeń roastu, wielu miłych i życzliwych słów. Warto również pochwalić wszystkich biorących udział w roaście Piotra. To trudne zadanie, a każdy poradził sobie znakomicie. Pełna profeska!
red.