„Najprawdopodobniej, gdyby nam z Kabaretem Młodych Panów nie wyszło, siedziałbym teraz w Urzędzie Miejskim w Świdnicy – fajna praca, fajni ludzie, ale ja jednak wolę estradę” – tak swoje życie zawodowe opisuje Robert Korólczyk. Członek Kabaretu Młodych Panów oraz dyrektor artystyczny Rybnickiej Jesieni Kabaretowej „RYJEK”. Nam pokazuje kilka swoich twarzy, czy ma ich aż 50? Przekonajcie się!
![](http://syroop.pl/wp-content/uploads/2017/11/Robert-Korólczyk1.jpg)
Robert Korólczyk w jednym z popularniejszych wcieleń – „Góral”
Źródło: FB@korolczykrobert
To już 20 lat na scenie. To połowa Twojego życia. Wyobrażasz sobie, jak wyglądałoby Twoje życie, gdybyś wybrał inną ścieżkę?
Już w szkole podstawowej wyobrażałem sobie, że moje życie będzie wyglądało właśnie tak -estrada i kabaret. Więc można powiedzieć, że nie wyobrażałem sobie innego życia. Ale prawda jest taka, że już po drodze do miejsca, w którym jestem teraz przeszedłem inne życie. Pracowałem jako kelner i barman w nocnym klubie, pracowałem na budowie, w hurtowni obuwia, byłem przedstawicielem handlowym, siedziałem też za biurkiem jako urzędnik w strefie płatnego parkowania. Najprawdopodobniej, gdyby nam z Kabaretem Młodych Panów nie wyszło, siedziałbym teraz w Urzędzie Miejskim w Świdnicy – fajna praca, fajni ludzie, ale ja jednak wolę estradę.
Oprócz tworzenia Kabaretu Młodych Panów postawiłeś na stand-up. Czy jest to forma eksperymentu? Odskoczni? Solowe występy dają więcej możliwości artyście?
Występy stand-up traktuję jak okazję do rozwoju, jest to inna forma komizmu, wymagająca innego podejścia. Występy w klubach też rządza się innymi prawami, to jest bezpośredni kontakt, a zarazem dyskusja z widzem. Lubię występować w kabarecie i lubię też uciec do klubu. Wszystko, co robię poza Kabaretem Młodych Panów – stand-up, występy solowe, radio – traktuję jak okazję do pracy nad sobą. Ostatnie, czego bym chciał to stanąć w miejscu, dlatego ciągnie mnie jeszcze do teatru, do filmu, może dubbing, ale wszystko w obrębie komedii, bo to jest mój żywioł.
Fani mogą zobaczyć Cię na scenie, mogli również posłuchać w swoich radiowych odbiornikach. Jednak z tego ostatniego zrezygnowałeś. Nie brakuje Ci radia?
Bardzo mi brakuje radia, tych ludzi, tej formy pracy. To jest inny magiczny świat, to była super przygoda z bardzo profesjonalnymi, pełnymi pasji ludźmi. Wiele się od kolegów i koleżanek radiowców nauczyłem i pewnie jeszcze wiele bym mógł. Zrezygnowałem z pracy w radiu tylko i wyłącznie z powodu braku czasu. Występy solo z Kabaretem Młodych Panów oraz różne projekty kabaretowe pochłaniają mi wiele czasu, poczułem, że gdzieś muszę odpuścić. Z szacunku do radia i słuchaczy postanowiłem na razie zrobić sobie przerwę. Ale mam nadzieję, że to jeszcze nie jest zamknięta sprawa.
![](http://syroop.pl/wp-content/uploads/2017/11/Robert-Korólczyk-2014.jpg)
Tak było w 2014 roku!
Źródło: FB@korolczykrobert
Mimo swojej ogromnej popularności, nie widujemy Cię na “ściankach”. Oddzielasz grubą linią życie prywatne od zawodowego?
To nieprawda, co chwilę mijam jakąś ściankę – mniejszą lub większą. Fakt – zdjęć nie robię. A tak na poważnie, to nie pcham się do tego, ani też specjalnie tego nie unikam. Mam do tego dystans i moje życie prywatne też.
Czy jest jakaś część Roberta Korólczyka, która pozostaje znana tylko Twoim najbliższym?
Pewnie. Jest taka część bardziej znana moim najbliższym, oni znają mnie z różnych sytuacji śmiesznych, ale i z tych poważnych. Publiczność często ma o kabareciarzach wyobrażenie, że jesteśmy wiecznymi jajcarzami, a potrafimy być też bardzo poważni. Jak każdy człowiek miewamy różne dni, lepsze i gorsze. Może to, co robimy pozwala nam zachować więcej dystansu. Prywatnie – wracam do domu, trochę posprzątam, zrobię zakupy, ugotuje obiad… po prostu życie.
Na Rybnickiej Nocy Kabaretowej zaprezentujesz 50 twarzy. Wydaje się, że poznamy wszystkie Twoje oblicza?
Poznacie prawie wszystkie oblicza i to te sceniczne, choć będzie też trochę prywaty. Bardzo mnie ciekawi, co zrobią moi wspaniali goście – Andrzej Grabowski i Piotr Cyrwus, którzy wcielą się w moje góralskie monologi, w końcu będę mógł spojrzeć na to, co robię innym okiem. To będzie na pewno ciekawe dla widzów, jak i dla mnie – jako autora tekstów.
Plany na przyszłość. Czym nas zaskoczysz?
Planów nie będę zdradzał, ponieważ w życiu akcja często jest zwrotna. Mogę obiecać, że dalej będę pracował, poszukiwał i zrobię wszystko, żeby znów wszystkich czymś nowym zaskoczyć.
W takim razie życzę Ci, żeby nigdy nie zabrakło tych pomysłów, by nas zaskakiwać!
Dziękuję!
Beata Dębska