“Kobiet na estradzie jest niewiele, ale jesteśmy bardzo wyraziste. Niczym wisienki na torcie”. Z Adrianną Borek, członkinią kabaretu Nowaki, rozmawiamy o sile kobiet, kłótniach damsko-męskich i męskim poczuciu humoru.
Świat kabaretowy jest głównie światem męskim. Kobiet na estradzie jest niewiele, jednak każda z nich jest niesamowicie charakterystyczna. Trudno jest pogodzić życie prywatne z życiem w trasie, szczególnie gdy jest się kobietą?
Na scenie jest więcej mężczyzn i jest to fakt, który wynika głównie z biologii. Bardzo trudnym zadaniem jest pogodzenie macierzyństwa z niekończącymi się rozjazdami. Nie jestem w małżeństwie i nie mam dzieci, więc w moim przypadku jest to na pewno prostsze. Ale jak się chce, to się da! Proszę spojrzeć na Magdalenę Stużyńską, która w moich oczach jest herkulesem. Łączy wiele funkcji, ma na to wszystko siłę, a w gruncie rzeczy jest drobną kobietką. Jest nas niewiele, ale jesteśmy bardzo charakterne. Asia Kołaczkowska, Kasia Pakosińska, Kasia Piasecka, Ewa Błachnio, Maryla z kabaretu Jurki. Czy to są spolegliwe, łagodne, spokojne dusze? Absolutnie nie. To są wulkany energii. Jesteśmy bardzo wyraziste, niczym wisienki na torcie. Niech nam zazdroszczą chłopaki z innych grup (śmiech).
Będąc nieustannie w trasie, spędzasz mnóstwo czasu z mężczyznami.
Jak każda kobieta czuję się bardzo,bardzo dobrze w towarzystwie mężczyzn. Lubię spędzać z nimi czas. Koledzy są dla mnie dobrzy, mili. Bardzo często są gentelmenami, co jest przyjemne. Troszeczkę to rozdzielam. Z kolegami z mojego kabaretu, czasem jesteśmy jak rodzeństwo, czasem jak małżeństwo. Przepychamy się, bijemy, oczywiście w ramach żartów, robimy sobie psikusy, i czasem sobie dokuczamy. W ich towarzystwie czuję się świetnie, bardzo się cieszę, że trafiłam akurat na tych samców. Równie dobrze czuję się wśród szerokiego, męskiego grona kabaretowego.
Czy koledzy w Twoim towarzystwie utrzymują etykietę? Istnieją, w ich przekonaniu, tematy tabu, których w towarzystwie kobiet nie poruszają?
Nie ma tematu, którego nie poruszamy. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko. W tym roku mija 10 lat naszego istnienia. Mogę śmiało powiedzieć, że znamy się jak “łyse konie”. Żyjemy w takiej ścisłej komunie. Jak małżeństwo. Spędzamy ze sobą mnóstwo czasu. Ten czas jest inaczej spędzany niż w domu. Ilość występów sprawia, że jesteśmy ciągle w trasie, w busie, gdzie powierzchnia jest niewielka. Jesteśmy ramię w ramię. Bywa to zarówno męczące, jak i inspirujące, śmieszne, choć czasem na maxa wkurzające. Jesteśmy razem w garderobie, na scenie, podczas śniadań, obiadów i kolacji. Kabaret jest bardzo absorbujący. Jesteśmy na siebie skazani. Jesteśmy jednością. To taki czteroosobowy, hardcorowy związek (śmiech). Muszę przyznać, że brakuje mi czasem koleżanki. Ale powiem w takim sekrecie, że niektórzy koledzy są dla mnie jak koleżanki. Jedni, w dużym cudzysłowie oczywiście, są bardziej surowi, bardziej stanowczy. A inni są łagodniejsi, posiadają pewną wrażliwość, która pozwala na doskonałe, wzajemne zrozumienie. Z Kamilem mam tę bardzo podobną wrażliwość. W bardzo pozytywnym znaczeniu. Występuje między nami taka nić porozumienia. Objawia się to w ten sposób, że często się po prostu kłócimy. Według dziewczyn kłótnie są zdrowe, oznaczają dużą zażyłość. Dzięki nim relacja szybko się oczyszcza. Jest to taki swoisty filtr.
Czy według Ciebie istnieją różnice pomiędzy męskim a kobiecym poczuciem humoru?
Nie jestem w stanie powiedzieć, czy po 10 latach mamy rozdzielność humorów. Wchodząc w bardzo męski świat nie wiem czy przypadkiem nie stałam się „chłopczycą” (śmiech). Skutkiem ubocznym przebywania z facetami, jest fakt, że śmieszą mnie żarty wulgarne, chyba muszę nad tym popracować, oraz bardzo daleko posunięta abstrakcja. Być może jest to domena męska. Z drugiej strony, nie jestem w stanie stwierdzić, czy chłopcy coś ode mnie przejmują. Stworzyło się coś takiego jak „self joke”. Być może jako dziewczyna, być może ja, jako Ada, mówię coś na głos, traktując to jako żart. Sama się z tego śmieję najgłośniej. Nie przeszkadza mi, że poza mną nikt się z tego żartu nie śmieje. Muszę przyznać, że udziela się to też chłopcom.
Z uśmiechem przez życiem! Z okazji naszego święta życzę Ci dalszych sukcesów i wszystkiego dobrego!
Dziękuję bardzo! Życzenia kobiety dla kobiety są podwójnie ważne. My wiemy, czego potrzebujemy. Wszystkiego dobrego dla każdej z nas!
mdlu