Kabaret Potem – kabaret żelaznych zasad i charakteru oraz legendarnych piosenek. Z cyklu „5 wybranych piosenek”.  Sugestywne zestawienie Kuby Antkowiaka.

Tym razem na warsztat wziąłem legendarny kabaret Potem. Część z wybranych kompozycji to nie są moje ulubione piosenki, ba, czasami dopiero niedawno pierwszy raz je usłyszałem, nie mniej, to one właśnie mnie w pewien sposób poruszyły. Kolejność losowa, wybór utworów nieoczywisty.

„Ballada o brzydkim kaczątku”

Uwielbiam ją z dwóch powodów – śpiewa (!) ją Adam Pernal (Smutny), co zdarzało się bardzo rzadko w przypadku Potemów oraz chórek (harmonie, melodie – cudo!). Jest to bardzo dobrze opowiedziana historia o nietypowym kaczątku, w dodatku a capella. Od samego początku słychać melancholijny nastrój utworu, który trwa właściwie aż do końca. Bardzo dobrym patentem jest zmiana roli chórku w trakcie piosenki. Gdy Adam śpiewa np. o zwierzęciu, chór mu wtóruje, naśladując dane zwierzę.

Obłędna.

Smutny, spoczywaj w pokoju.

„Orkiestra”

Kolejna piosenka a cappella w dorobku Potemów. Została wykonana jako bis po głównym programie „Dzikie muzy”. Wiele kabaretów miałoby TAKI utwór jako jeden z elementów swojego programu, lecz nie kabaret Potem. Mieli oni tak wiele świetnych skeczów i piosenek, że te bardzo dobre musiały poczekać na bis lub na osobny program („Paskudy i wywłoki”). Możemy być bardzo wdzięczni, że Mirek Gancarz zaproponował ten numer na bis. Lider – Władysław Sikora wciela się w rolę bębna i to on trzyma ten utwór w rytmicznych ryzach. Darek Kamys tak bardzo wsłuchuje się w brzmienie sikorowego bębna, że nie może wytrzymać ze śmiechu.

Moimi ulubionymi momentami są „niosą instrumenta/echo niesie po ulicy” – na moment chór wprowadza morski, szantowy klimat oraz dumna, podniosła końcówka, która spina tę krótką kompozycję.

„Co na to policja?”

Jeden z najpopularniejszych utworów Potemów i jeden z moich ulubionych. Ma on nieco bluesowy klimat, lecz Mirek Gancarz poprzez tekst nadaje mu nieco punkowego sznytu (np. Ludzie, jak mi świat się nie podoba, Równość miała być i sprawiedliwość, Życie już w ogóle mnie nie cieszy/trutkę zjem, lub wypiję atrament). Utwór odbieram jako pieśń buntownika.

Ze słowami „cierpię, ale jeszcze mam nadzieję/że przylecą piraci bombowcem/i bogatym zabiorą pieniądze/a na pięknych założą pokrowce” mogę się utożsamić.

Dygresja – jakiś czas temu wpadłem na pomysł, by wykonać cover tej piosenki i wrzucić go do sieci. Zaryzykowałem i napisałem do Mirka Gancarza, czy nie chciałby gościnnie się do niej dograć w formie końcowego chórku.

Spokojnie odmówił, wyjaśnił, dlaczego nie przyjmuje mojej propozycji i powiedział, bym skupił się na swoich piosenkach.

Posłuchałem go.

„Pan dozorca”

Nadrabiam zaległości.

Włączam.

Leszek Jenek śpiewa bardzo spokojnie o głośnym dozorcy. Nagle Darek i Mirek tak głośno powiedzieli „jest”, że ciarki mi przeszły po całym ciele.

Znajduję w tym utworze nawiązanie (prawdopodobnie nieświadome) do dynamiki „cicho-głośno”, (wykorzystywanej przez np. Pixies, Nirvanę, Radiohead), z tą jednak różnicą, że u Potemów zmienia się ona w trakcie wersu (!), a nie w formie cicha zwrotka-głośny refren.

Genialny patent.

Inny tytuł: „Pan dozorca jest proszony o coś”

„Bardzo smutna piosenka”

Słodko-gorzki utwór, przynajmniej dla mnie. Słuchałem go w dniu rozstania z dziewczyną. Lubię go grać w domowym zaciszu, lecz w nieco innej, poważniejszej wersji, przez co brzmi bardziej jak piosenka Jeffa Buckley’a albo Nicka Cave’a. Może kiedyś pokuszę się o wykonanie jej na żywo…

W oryginale jest to pastisz ckliwych utworów o tęsknocie za utraconą miłością; jest to podkreślone poprzez chórki (delikatnie pisząc, nadwrażliwe), tekst (np. Liście z drzew już pospadali/I z wiatrem odfrunęli w dal) i interpretację (przesadne akcentowanie).

Recytacja Leszka na tle chóru – „Dlaczego odeszłaś? Tak dobrze było mi z tobą, a teraz nie jest mi dobrze. Nigdy Cię nie zapomnę przez miesiąc.” wskazuje na to, że nie potrzebuje wiele czasu na to, by się pozbierać, co świadczy o jego sile (a może naiwności? zazwyczaj „wyleczenie się” z nieudanej miłości trwa przecież dłużej). W jego głosie słychać pogodzenie się z tym faktem i zrozumienie, że uczucie nie zawsze musi być po jego stronie.

Ach, gdyby to było takie proste…

Inne tytuły: „Smutna piosenka”, „Bardzo sentymentalna piosenka”.

Patrząc na te utwory, myślę, że mógłbym śmiało napisać o kolejnych pięciu kompozycjach. Nie mniej, lepszy niedosyt niż przesyt.

Kuba Antkowiak